Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 242.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
229
Bernardynki.

prowadziła w miastach: Rzymie, Farnese i Palestrinie, pod nazwą Vivosepolte, jakoby dla ostrości żywota, zupełnie umierające światu i uciechom jego. Te są ogólne rysy zakonnic franciszkańskich ściślejszej reguły, któreby bernardynkom naszym odpowiadać mogły. Więcej szczegółów podaje dzieło ks. Benjamina, wyżej przywiedzione, lubo bez systematu i całości. O reformatkach i kapucynkach powie się przy męzkich zakonach tegoż nazwiska. — Bernardynki w Polsce. Gdy zakon św. Kapistrana, zaraz od przybycia swego na ziemię polską, doznawał wszelkich względów od króla, biskupów i panów, tak, iż po wielu miejscach go zaprowadzano i do wielu innych zapraszano, a młodzież i starsi, wyższego nawet stanu i ukształcenia, przywdziewali gruby habit, niepodobna sądzić, aby i druga płeć, pobożną zwana, nie miała podzielać tego religijnego zapału. Owszem, wiele wdów i panien przyjmowało trzecią regułę św. Franc., a gdy żyły czas jakiś w gronie swych rodzin, zapragnęły następnie w pobożném uczuciu odłączyć się zupełnie od świata i poddać duchownemu kierunkowi ojców zakonu. W tym celu niektóre najmowały lub kupowały domy w bliskości kościołów bernardyńskich i tam mieszkały same, oddając się modlitwie i rozmyślaniu, oraz pilnie towarzysząc obrzędom i uroczystościom religijnym. Bogobojne te dziewice i niewiasty, nie podpadały najmniejszemu podejrzeniu co do obyczajów, tak jawną była prostota ich serc i pobożność, w której Bogu służyły. Własnemi rękoma zarabiały na chleb powszedni, w godzinach wolnych od ćwiczeń duchownych, a z prac swoich wiele jeszcze odkładały na ozdobę świątyń i ołtarzów pańskich, które utrzymywały w czystości i porządku, piorąc bieliznę kościelną i inne spełniając posługi. Lud uważał je za poświęcone już Bogu i odłączone od świata, lubo z nim jeszcze w licznych stykały się stosunkach, wynikających z potrzeb życia. Niemniej poważnie patrzyli na nie biskupi i królowie, obdarowując je szczególnemi przywilejami. Taki np. dom przy kościele bernardyńskim w Poznaniu, r. 1517, przez biskupa Jana Lubrańskiego uwolniony został od opłacanego wówczas proboszczowi podatku, kolędą zwanego; zkąd widać, że je równano z bernardynami, którzy nie ponosili podobnych ciężarów, według reguły: clericus clerico non decimat. R. 1559 król Zygm. August pozwolił tymże tercjarkom klasztor wymurować, a Zygmunt III r. 1562, na wzór wszystkich innych osób duchownych, dał im prerogatywy i wolności. Nietylko zaś w Poznaniu, lecz na wielu innych jeszcze miejscach, pod temiż prawami i przywilejami biskupów i królów, żyły osobno siostry trzeciego zakonu, tak, że w samej Wielkopolsce miały sześć miejsc (Poznań, Kościan, Wschowa, Kobylin, Kalisz, Warta); pomijamy inne. Za regułę służyły im przepisy wydane przez Mikołaja IV, Pap., oraz postanowienia prowincjałów polskich, spisane na kapitule poznańskiej 1472 i krakowskiej 1488 r. Dopiero w końcu XVI w. te pobożne kollegia sióstr i wszelkich podobnych zgromadzeń niewieścich, z rozporządzenia Kościoła do formalnej klauzury zobowiązane zostały. Pierwszym, co się u nas do tego przyłożył, był Benedykt Gąsiorowski (Anserinus), lwowianin, św. teol. lektor jeneralny, którego dla nauki i roztropności wysyłano na kapituły jener. do Tolozy i Rzymu, a potém zrobiono prowincjałem. Za niego r. 1594 nadesłane było breve papiezkie o klauzurze zakonnic. Kustoszem i gwardjanem poznańskim był naówczas Fabjan z Krobi, który, z rozkazu wspomnianego prowincjała, ogłosił tercjarkom bullę papiezką, i rozsądném postępowaniém dopomógł do jej wykonania.