Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 119.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
112
Belgja.

gać się z zakładami rządowemi. Z czasów, kiedy władza publiczna nie była jeszcze w ręku liberalnych, datuje się prawo biskupów wysyłania komissarzy (inspektorów szkolnych) na publiczne egzamina i czuwania tym sposobem nad biegiem edukacji ludowej. Ponieważ jednak taka kontrola odnosi się tylko do wykładu religji, skuteczność jej więc pod względem pedagogicznym jest prawie żadna. W skutek działań wolnomularstwa, niewiara i bezbożność przenika już do najniższych warstw narodu. Do dwóch dawniejszych stowarzyszeń tajnych: afranchis (wyzwolonych) i solidarystów, przyłączyło się jeszcze w walce z Kościołem trzecie, wolnych myślicieli, założone 20 Października 1862 r. Członkowie tych stowarzyszeń zobowiązują się przysięgą, że nie pozwolą dzieci swych chrzcić, ani uczyć ich katechizmu, że małżeństw nie będą zawierać kościelnie i czuwać nad tem, aby żaden członek w chwili śmierci nie przyjmował sakramentów św. Straszliwą ich dewizą jest: Pokój duszy czerpie się z zaprzeczenia Boga. Liberalne szkoły belgijskie wydały generację ateuszowskich półmędrków, która nędzę swoją moralną i umysłową w całej nagości pokazała na studenckim kongresie w Liège 1865 r. Ale pomimo tego, w walce, jaka się tam toczy, prawda ma wielkie szanse zwycięztwa. Belgja, choć dwukrotnie przez rewolucję nawiedzona, raz z Francji, drugi raz z Hollandji, posiada potężne siły konserwacyjne i świetną tradycję katolicką. Protestantyzm, na polu fizycznej walki, porażony przez Albę i Farnezego, zwyciężony został ostatecznie przez reakcję rozbudzonego katolicyzmu, w sferze nauki i sztuki. Teorje rewolucyjne nie pozostały wprawdzie bez wpływu na pewne klassy społeczeństwa, lecz większość narodu z tém gorętszą miłością pielęgnuje tradycję katolicką. Belgijski liberalizm jest z pod obcego nieba przesadzoną rośliną, która soki swe pożywne nie z ziemi belgijskiej, lecz zkąd inąd czerpie. Usposobienie więc ludu jest dobrą podstawą potęgi Kościoła katolickiego w Belgji. Ważnym też czynnikiem zachowawczym jest bogata, wpływowa, w znacznej części stara szlachta, która się zrosła z narodowém życiem Belgji, podzielając jej dobre i złe losy. Ztąd przeważna część narodu jest szczerze katolicka i zachowawcza, i kiedy nawet stanowczą przewagę liberalni mieli w izbach i ministerjum, nie można było ztąd wyprowadzać wniosku, że właściwe jądro narodu hołduje zasadom przeciwnym Kościołowi. Często bowiem się zdarza, że ludzie, nie mający nic wspólnego z lepszą częścią społeczeństwa, na wyborach górę odnoszą, a następnie w izbach głos zabierają. Teraźniejszy belgijski system wyborczy oddaje losy władzy w ręce najwyżej 60,000 wyborców, przeważnie miejskich. Ostatnie liberalne ministerstwo, dla zapewnienia sobie wyborów, zmieniło charakter podatków płaconych przez szynkarzy i zamieniło ich tym sposobem na wyborców. Ztąd wynikła tam potworna osobliwość, że chłopi, posiadający 100,000 fr. majątku, nie są wyborcami, gdy są nimi szynkarze, nie mający i 1,000 fr. I dla tego, gdy na krótko przed wyborami umieści się na liście w jakim okręgu kilka dziesiątków szynkarzy, liberalna partja pewne ma zwycięztwo. W Gandawie 600 szynkarzy rzeczywistych czy tytularnych decyduje zawsze wybory na rzecz liberalnych. Tym sposobem objaśnia się, dla czego w katolickich miastach Flandiji liberalni mogą mieć w ręku wszystką władzę. Lecz dojście do władzy było dla stronnictwa liberalnego fatalnym trjumfem. Nadużycia w sprawie oświaty publicznej otworzyły narodowi oczy na przepaść, w którą wepchnąć go usiłują. Zatém poszło, że przy późniejszych