Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 106.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
99
Begwinki.

roku. — Oprócz powyżej wymienionych dzieł Hallmanna i Mosheima, ob. Fehr, Allg. Gesch. der Mönchsorden. (Hefele).J. N.
Begwardzi do Polski przybyli z Niemiec i osiedli na granicy posiadłości krzyżackich, w djecezji chełmińskiej, gdzie biskupi kujawscy posiadali swe dobra stołowe. Wisław bp ustąpił im znacznej części gruntu, na którym w Złotorji wystawili klasztor i kościół pod tyt. św. Krzyża; zastrzegł jednak, iż gdyby kiedykolwiek zniesieni zostali, lub istnieć przestali, dobra te do biskupa kujawskiego mają wrócić (sub ea videlicet conditione donavit, ut si ullo unquam tempore sectam begardorum ipsorum cassari seu destrui forte contingeret, Theiner, Monum. 1 f. 163). Zdaje się, że już wówczas nie mieli dobrej opinji; wkrótce też zaczęli jawnie szerzyć swe błędy. Gdy zaś Klemens V na soborze wieneń. roku 1311 begwardów potępił, następca Wisława, Gerward, bawiąc w Awenionie u Papieża Jana XXII, uzyskał powrócenie sobie tych dóbr. W tym celu Papież polecił biskupowi poznańskiemu i dwom prałatom gnieznieńskim, dziekanowi i scholastykowi, aby wyprowadzili śledztwo i dobra begwardów biskupowi kujawskiemu oddali. Biskup poznański i dziekan gnieznieński wezwali przed swój sąd Henryka, Rudolfa, Jana i innych tej reguły zakonników, którzy musieli okazać się winnymi herezji, gdy bez żadnej trudności, dobrowolnie (l. c. Theiner) oddali klasztor, kościół i drzewo Krzyża św., oraz należące do nich: łąkę, winnicę, sad i grunta, mianowicie 10 włók we wsi Dobrzejewicach (Damalewicz, Vitae Ep. Vlad. p. 222), z wszelkiemi przywilejami i prawami, które tenże biskup kujawski odebrał zaraz w posiadanie przez plenipotenta. Lękając się jednak, aby w przyszłości begwardzi nie czynili o nie zabiegów, biskup Gerward r. 1321 uzyskał u Papieża Jana XXII zatwierdzenie tego aktu (u Thein. I f. 163). I słuszne były jego obawy, gdyż jeszcze w r. 1354 ukrywali się oni w prowincjach polskich. Gdy bowiem inkwizytorowie ścigali ich w okopach Magdeburga, Bremy, w Turyngji, Hessji i innych, znaczna ich liczba schroniła się do księstwa Szczecińskiego, na Szląsk i do Polski. Aby stanowczy położyć im koniec, Innocenty VI napisał list do biskupów i książąt Polski i Szląska, prosząc o dawanie pomocy inkwizytorom, wysłanym w celu tępienia ich sekty w tych stronach, in quibus beghardorum et beginarum hujus modi esse dicitur multitudo (Thein. I f. 555). Mało jednak znajdujemy dziś śladu o istnieniu klasztorów tych w Polsce, co zapewne w zawiązkach zaraz niszczonej ich sekcie przypisać należy. Akta kapituły sandomierskiej świadczą, że do tego miasta begwinki zaprowadziła Jadwiga, żona Władysława Łokietka, r. 1315 [1]. Lecz i później okazywano im dość względów, gdy król Kazimierz Jagielończyk r. 1459 nadania te potwierdził. Nie sprzyjały zapewne błędnym zasadom swych siostr i braci włoskich i niemieckich, albowiem tak gorliwy biskup, jak Zbigniew Oleśnicki, nie byłby ich ścierpiał w djecezji krakowskiej. W tychże aktach znajduje się wzmianka o niektórych domach, placach i ogrodach, około kościoła kolegjackiego, czyli około dzisiejszej katedry, które do begwinek należały. Że to zgromadzenie istniało w Sandomierzu jeszcze r. 1533, dowodem jest list króla Zygmunta I, pisany w tymże cza-

  1. Długosz jednak nie czyni o nich żadnej wzmianki in libro beneficiorum.