ścielny składał się z jednego aparatu i jednego kielicha. Parafjan około 800, dla których tu się odbywało nabożeństwo. Mówi wizyta, iż jest w mieście i murowany kościół, ale bez dachu: służy za cmentarz i w nim się chowają katolicy, według oddawna wprowadzonego zwyczaju. 5) Kośc. Tomasiensis, drewniany, mały, bez kapłana i sprzętów do służby Bożej; 200 katolików tutejszych obsługiwał proboszcz z poprzedniego kościoła i celebrował niekiedy. 6) Kośc. Forvanensis (Forvani), drewniany, miał przeszło 2,000 parafjan i franciszkanina proboszcza, który też zawiadywał kościołem bakowskim i kalarugskim (Kokodesti?), mając pozwolenie papiezkie odprawiania dwóch Mszy św. w niedziele i święta, w dwóch kościołach naprzemian. Sanctissimum, dla braku puszki, przechowywano tylko w woreczku. 7) Kośc. Calarugensis, drewniany, mały, bez kapłana i sprzętów, parafjan 500. 8) Kośc. Ussensis, drewniany, mały, miał sprzęty kościelne, wystarczające tylko do jednej Mszy; kapłan stały niekiedy tu bywał, a częściéj wcale go nie bywało; parafjan 500. 9) Kośc. Gasacensis, wszystko jak w poprzednim, parafjan przeszło 100. 10) Kośc. Tyburtinensis in Tartaria, ani kapłana, ani sprzętów nie miał, parafjan blisko 200. 11. Kośc. Suczawski (Soczaviensis), murowany, sprzęty kościelne do jednej Mszy, kapłana wcale nie było; parafjan blisko 300. Że dziś nie wiele lepiej się mają katolickie kościoły w Mołdawji, stwierdza naoczny świadek w Pam. rel. mor. 1861, VIII 160. Fundusze wszystkich tych kościołów nader były szczupłe. Wprawdzie, katedra bakowska miała kiedyś 100 tysięcy talarów z cła w Mołdawji, ale oddawna nic z tego nie pobierała. Wieś tylko pod Bakowem, zwaną Trebes, z 12 włoścjanami, przeznaczono na utrzymanie biskupa, który cały z niej dochód, wynoszący 200 do 300 zł. pol., oddawał missji lub na budowę kościołów. Późniejsza katedra w Jassach miała około 1744 r. dwie winnice, dwa ogrody i karczmę, z wolną propinacją. Kościół kotnarski posiadał niegdyś kilka winnic, lecz te później zabrano; inne zaś miały po kawałku gruntu i łąk, oraz prawo zwyczajem wprowadzone, pobierania corocznie od każdej katolickiej rodziny jednę miarę kukurydzy i jednę jęczmienia. Tak szczupłe dochody nie pozwalały myśleć o większéj liczbie kapłanów, jakaby potrzebną była do szerzenia religji. Wypadało koniecznie pomyśleć o pomocy jakiej. Zwrócił się dla tego biskup Jezierski do króla Augusta III i sejmujących w Warszawie panów, r. 1746. W prośbie swojej te główniejsze położył punkta: 1) aby w kraju, który jest fundatorem biskupstwa wołoskiego, obmyślano środki do utrzymania księdza przy każdym kościele djecezji bakowskiej, i dla jej biskupa, bo chce mieszkać między owieczkami swojemi, lub przynajmniej w ich bliskości; dochody pruskie lub beneficja królewskie mogą do tego posłużyć. 2) Aby, przy okazji jakiego poselstwa do Porty, wspomniano też i o religji w Mołdawji; o zapewnieniu biskupowi bezpiecznego przebywania przy katedrze i spełniania obowiązków pasterskich; o pozyskaniu prawa, nie dozwalającego kapłanów katolickich pociągać do sądu obcych biskupów, od których najgorzej, nawet cieleśnie, traktowani bywają, lecz raczej rozstrzygania sprawy przed ich własnym biskupem lub jego officjałem; o spełnieniu warunków traktatu karłowickiego i wyznaczeniu kary na przestępującycb ustawy jego; o zezwoleniu stawiania Katedry w Jassach, która, za zgodą wojewody mołdawskiego, została zburzoną i o skazaniu go na zwrócenie kosztów, oraz pozwoleniu naprawia-
Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 609.jpeg
Wygląd