Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 540.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
534
Antentyczność ksiąg śś.

być genjuszem nadludzkim, a wtedy nie utrzymałby się na takiej prostocie i nieokrzesaniu, jakie widać w wielu bardzo pisarzach Starego Test.; albo byłby to prostak, a wtedy nie możnaby mu przypisać ani tak mądrego prawodawstwa, jak w Pentateuchu, ani tak wzniosłych pieśni, jakie tu i owdzie spotykamy, ani takiego zręcznego udania języka z różnych epok, lub różnych autorów, ani takiej znajomości historji w epoce zmyślenia. 2) Te same trudności walczą przeciwko przypuszczeniu, że było fałszerzy kilku, razem, jednocześnie. Ludzie, którzyby w jednej danej epoce zmówili się na zmyślenie tych ksiąg, zostawiliby w nich ślad swej epoki; a choćby się na fałszerstwie nie poznano podówczas, musiałoby przecież ono wyjść na jaw później. Pisarze tych ksiąg dotykają tylu okoliczności historycznych, o narodach tak od siebie odległych i o tak różnych epokach, a przecież nikt dotąd nie zdołał wykazać dowodnie w Biblji sprzeczności z historją, zkądinąd pewną, ani w ogóle z życiem owych czasów, którym księgi śś. są przypisywane. Wprawdzie racjonaliści i inni nieprzyjaciele Objawienia stawiają przeciw nim rozmaite zarzuty, historyczne i filologiczne, lecz fakta z historji świeckiej stawiane przeciw biblijnym albo są niepewne, albo przekręcane; a wywody filologiczne, mające dowodzić języka późniejszego (np. w Pentateuchu), mogłyby dopiero wtedy stanowić poważny zarzut, gdyby filologja orjentalna nie opierała się na domysłach i samych tylko podobieństwach dźwięków, lub gdyby język hebrajski był za naszych czasów żyjącym, tak jak był niegdyś. 3) Jeżelibyśmy chcieli utrzymywać, że kilku fałszerzy w różnych czasach podrabiało te księgi, to oprócz powyższych trudności, powstaje jeszcze inna. W poprzednich przypuszczeniach (gdyby jeden lub kilku razem podrabiało), jeszcze dałaby się usprawiedliwić jedność zasad, jaka się w księgach śś. przebija. Lecz faktem jest niesłychanym w dziejach pojęć ludzkich, aby kolejno po sobie żyjący mędrcy[1] tak się zgadzali, już w główniejszych zasadach, już i w kolejném ich rozwijaniu, i żeby jeden z drugim nie stanął w sprzeczności. 4) Kiedy przypuszczamy podrobienie, musimy też i cel jakiś podrabiaczom naznaczyć; bo nie ma skutku bez przyczyny. a) Nie można powiedzieć, że chcieli pochlebić ludowi, bo w tych księgach więcej jest nagany, niż pochlebstwa dla ludu izraelskiego. b) Raczejby więc można przypuścić, że chcieli zohydzić swój naród. Jeżeli to mieli na celu, to albo się opierali na dokumentach autentycznych, albo sami fakta zmyślali. W pierwszym przypadku upada zarzut nieautentyczności. W drugim: jakiżby naród lub rodzina uznali za święte księgi, które ni ztąd ni zowąd wychodzą na jaw i zawierają tyle oszczerstw i przekleństw przeciw całemu narodowi? c) Może chcieli wrazić ludowi naukę o jednym Bogu? Ale jeśli tyle cudów, na potwierdzenie tej nauki dokonanych, a w Pentateuchu opisanych, nie zdołało ludu izraelskiego ustrzedz od bałwochwalstwa, ani utrzymać w wierności ku Jehowie, byłoby cudem nad cudami, gdyby tego dokazały księgi, przez jakichś fałszerzy podrobione. Nadto, każdej księdze fałszerz nadałby jakieś imię historyczne, w narodzie poważane; a tu niektóre wcale bezimiennie występują (Jozue, Sędziów, Ruth, księgi: III i IV Król. I i II Paral. i inne); uczyniłby także kult Jehowy łatwiejszym; a tu widzimy prawo tak wyma-

  1. Mówimy: mędrcy, bo pisarze śś. nie są kommentatorami, którzyby tłumaczyli jakiś kodeks święty, ale każdy z nich samodzielnie występuje.