Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 358.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
350
Apostołowie. — Apoteoza.

Do owego czasu wspólnym, a jedynym ich na obrazach atrybutem był zwój papieru, trzymany w ręce lewej. Prawdopodobnie najdawniejsze ich przedstawienia były symboliczne, głównemi zaś temi symbolami są: 1) dwanaście owieczek, odpowiednio do słów Zbawiciela: ecce ego mitto vos sicut agnos inter lupos (Łuk. 10, 3); zazwyczaj dodawany jest na obrazach i trzynasty baranek, na górze z czterema rzekami, przedstawiający Zbawiciela; 2) gołębie, ponieważ J. Chr. im zalecił: estote simplices sicut columbae (Mt. 10, 16); 3) palmy, ponieważ górują oni po nad wszystkimi w Kościele; 4) na jednym z kamieni grobowych w katakumbach, przedstawieni są przez dwanaście A, w pośrodku których znajdują się litery α i ω, oznaczające Zbawiciela. Martigny, Dict. d. ant. chret.

Apostoły, Apostoli, w prawie kanoniczném nazywa się pismo, którém, na żądanie apellującej strony, sędzia niższy (a quo) zawiadamia sędziego wyższego (ad quem) i poświadcza o założeniu apellacji. Strona apellująca, jeżeli nie prosi w czasie oznaczonym o apostoły, z własnego zaniedbania, uważana jest, jako zrzekająca się apellacji (Cap. Ab eo. De Appell. in 6. Can. Post apellationem. 2. q. 6. Clement. Quamvis. De Appell.). Żądać zaś ich powinna, według dawnego prawa (Can. Ab eo. 24. caus. 2. quaes. 6), w ciągu dni pięciu, a według późniejszego, dotąd obowiązującego (Cap. cit. Ab eo 6. De Appell. in 6. L. Judicibus. 24. cap. de Appel.), w ciągu dni trzydziestu. Jeżeli sędzia, od którego założono apellację, apostołów stronie proszącej wydać nie chce, prawo apellacji przez to nie upada (Clement. 2. De Appellat.). S.

Apoteoza, jest publiczny akt ubóstwienia człowieka. Różni się ona od religijnej czci oddawanej cesarzowi chińskiemu albo Dalai Lamie; cześć bowiem im oddawana, oznacza, w ogólném odpadnięciu rodzaju ludzkiego od Boga, jakiś jeszcze wyższy względnie stopień religijnego rozwinięcia, na jakim człowiek, dotąd czciciel fetyszów, przedmiotow bezdusznych, zwierząt, gwiazd, poczyna przeczuwać Boga, jako istotę osobową. Cześć oddawana cesarzowi chińskiemu albo Dalai-Lamie jest czcią osobistości; człowiek więc, dla tego samego, że w osobistości szuka Boga, stoi tu wyżej, niż czciciel fetyszów. Bogowie Grecji są także postaciami osobowemi, wzniesionemi po nad świat ziemski, jakkolwiek, fantazja przedstawiała ich często w brudny i niegodny takich istot sposób. Należy więc uważać za znak wielkiego upadku, gdy człowiek, uznający nadziemskie Bóstwo, człowiekowi wszelako Boską cześć oddaje. Upadek ten jednak nie tyle jest umysłowym, ile moralnym, gdyż z jednej strony szalona próżność i pycha, a z drugiej najniższe pochlebstwo, połączyły się na wymyślenie apoteozy człowieka, urzeczywistniając tym sposobem szatańską ową pokusę: „będziecie jako bogowie.“ Oddawna Grecy oddawali boskie honory znakomitym ludziom, po ich śmierci, jako bohaterom; ale nie była to jeszcze ściśle apoteoza: nigdy też nie ubóstwiali ludzi żyjących. Apoteozy takie zjawiają się dopiero w epoce bezreligijnej lekkomyślności życia. Zaczęły się one już za wojny peloponezskiej, kiedy miasta greckie Lizandrowi wystawiły ołtarze, poświęcały mu ofiary i śpiewały peany (hymny, śpiewane tylko na cześć Apollina zwycięzcy). Filip macedoński odbierał boskie honory w Amfipolis, a Aleksander W. formalne miastom greckim postawił żądanie, aby go za boga uznały i czciły. Po jego śmierci, naśladowali go jego jenerałowie, którzy pozostawali królami. W Rzymie ubóstwianie to doszło do najwyższego szału. Początkowo, pozwalano tam