Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 327.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
319
Apokryficzne księgi.

odnosi się kilka apokryfów. Autorowie ich, albo wprost imię św. Jana Apostoła kładą na czele, albo (jak w łacińskich) przypisują Melitonowi, biskupowi sardeńskiemu, jakoby on księgę św. Jana Apostoła De Transitu Mariae, popsutą przez Leucjusza, poprawił, czyli raczej, to samo na nowo opisał, według opowieści św. Jana; albo wreszcie, podają je za dzieło Józefa z Arymatei. a) Z kilku redakcji tego apokryfu, streszczamy jedną (ap. Tischend. III), niby od Józefa z Arymatei pochodzącą. N. Matka prosi Syna swego, aby ją o jej śmierci uprzedził. Pan Jezus przyrzeka, że na 3 dni przed zejściem, pośle jej palmę, przez Gabrjela archanioła, Marja z wdzięcznością całuje za to kolana Pana Jezusa. Na drugi rok po Wniebowstąpieniu, przychodzi anioł z palmą. Marja przywołuje Józefa z Arymatei i innych uczniów pańskich, a zawiadomiwszy ich o swém przejściu (do nieba), ubiera się jak królowa i czeka na obiecane przyjście Syna. Uczniowie pańscy rozproszyli się już po całym świecie. Pewnego dnia, o godzinie 3, stały się pioruny, błyskawice i deszcz ulewny, gdy Marja stała w swojej łożnicy. Przybywa tu Jan Apostoł z Efezu, a za nim u drzwi łożnicy stają wszyscy inni Apostołowie (z wyjątkiem Tomasza), przez obłok nagle z różnych stron świata przyprowadzeni. N. Panna objaśnia im, że uprosiła Syna, żeby On i uczniowie Jego znajdowali się przy jej zejściu z tego świata i że teraz właśnie zbliża się ta chwila. Wszyscy przyrzekają czuwać i modlić się. I czuwali przez całą noc, przy śpiewie psalmów i pieni i wielkich świateł. Gdy przyszła niedziela, o trzeciej godzinie stało się wielkie światło i dały się słyszeć śpiewy aniołów. Apostołowie upadli na twarz i przez półtory godziny nie mogli powstać. Przez ten czas dusza B. Marji wziętą jest do nieba. A gdy uchodziła z obłokiem, ziemia się wstrząsła i cała Jerozolima od razu dowiedziała się o jej zejściu. Jerozolimici wzięli się do broni: chcieli bowiem spalić ciało N. Marji i pozabijać Apostołów; lecz oślepli i sami siebie kaleczyli i o mury się rozbijali. Apostołowie przystąpili do pogrzebu. Niosą ciało Marji na dolinę Józafata; wtem żyd jakiś, imieniem Ruben, zbliżył się do zwłok, chcąc je na ziemię rzucić, lecz ręce mu uschły tak, iż nie mógł ich od św. zwłok odwrócić i musiał iść za niemi; dopiero po pogrzebie, na modlitwę Apostołów, odzyskał swe ręce i został chrześcjaninem. Po pogrzebie znów światłość ogarnęła Apostołów i upadli na twarz. Była to chwila, w której aniołowie unieśli ciało Marji, a Apostołowie nie widzieli. W tejże chwili św. Tomasz Apostoł, w Indji odprawiający „Mszę św.,“ został przez obłok oderwanym od ołtarza „w szatach kapłańskich“ i przywiedzionym do góry Oliwnej. Tu ujrzał w górze, jak aniołowie unosili Pannę ku niebu. N. Panna spuściła mu swój pas, którym Apostołowie ciało Jej opasali. Św. Tomasz opowiada Apostołom, że nie ma ciała N. Panny w grobie. Ci rozgniewani na niego, podnoszą kamień grobowy i przekonywają się, że Tomasz miał słuszność. Tomasz zaś opowiada im, co widział i okazuje pas N. Panny. Potém obłok zwraca każdego Apostoła na swoje miejsce, z którego przybył. W epilogu autor mianuje się Józefem (z Arymatei). b) Drugi tekst apokryfu Transitus Mariae, po łacinie, jest podobny do poprzedzającego, ale wcale nie ten sam. Palma, o której w powyższym apokryfie tylko nadmieniono, tu dosyć ważną gra rolę. Ważnym będzie dla nas następujący szczegół, z X rozdziału tego apokryfu: „Gdy złożono święte ciało do trumny, mówili Apostołowie między sobą: kto tę palmę poniesie przed trumną? Wtedy rzekł