biskupa. Te przykłady pokazują, że zgorszenie duchownych nigdy nie uchodziło bezkarnie. Gdyby w całym Kościele przez lat pięćdziesiąt zdarzył się tylko jeden i drugi wypadek podobnego zgorszenia, już ten byłby dostatecznym powodem do wydania prawa bądź na soborach, bądź przez cesarzów, do zapobieżenia temu złemu; a ztąd wcale nie wypływa, aby ono miało być powszechne. Gdy św. Hieronim powstał przeciwko heretykom i wyrzucał im ich nierządy, przeciwnicy nasi nie chcą mu wierzyć; gdy zaś tutaj, w uniesieniu żarliwości rzuca słowo oburzenia, rozciągają to słowo jego do wszystkich duchownych i opierają się na niém, jak gdyby na słowach sakramentalnych. I to się u nich nazywa trzymaniem się prawdy i wiernym wykładem historji; kilka gorszących faktów jest dla nich już argumentem na potępienie duchowieństwa, a tysiączne przykłady cnoty, zdają się dla nich nie zasługiwać na żadną uwagę. Nazwę agapetów, agapet, dawano jeszcze około r. 395 sekcie gnostyków, która głównie z kobiet złożoną była. I te starały się przekonać młodzież, że nic nie ma nieczystego dla czystego sumienia. Jedną z ich reguł było, raczej przysięgać, nawet krzywoprzysięgać bez skrupułu, jak wyjawić komu tajemnicę sekty. Praedestinatus, l. 1. haer. 70. Nie trzeba brać agapet za jedno z djakonissami. Ob. Djakonissa (Borgier, Dict. d. Theol.). X. M. G.
Agapy, z greckiego ἀγάπη, miłość. Tak nazywały się uczty, wywodzące swój początek z ducha miłości braterskiej pierwszych chrześcjan. W ucztach tych brali udział wierni wszystkich stanów jednego kościoła. Odbywały się pierwotnie w domach, w których zbierali się wierni „na łamanie chleba”; później, w czasie prześladowań, na cmentarzach, przy grobach męczenników, a nareszcie w kościołach i łączyły się ze mszą i kommunją. Czy uczty te poprzedzały kommunję Św., czy po niej następowały, nie zgadzają się uczeni. Zdanie pierwsze ma więcej prawdopodobieństwa za sobą. Jeszcze bowiem za czasów św. Augustyna, w niektórych miejscach, osobliwie w Afryce, miała miejsce taka uczta miłości raz do roku, w wielki czwartek, w kościele, na pamiątkę ustanowienia Najśw. Sakramentu, po której przystępowano do kommunji św. Podług listu św. Ignacego do Smyrneńczyków (c. VIII), zebrania te odbywały się zawsze pod przewodnictwem Apostołów, a później biskupów i kapłanów: non licitum est sine episcopo agapen facere. Dzięki temu prawu, w zebraniach tych przez ciąg trzech wieków panowała miłość i skromność. Z 39 rozdziału Apologetyku Tertuljana, czytelnik może mieć dobre pojęcie tej świętej jedności, jaka braterskim węzłem łączyła wówczas wszystkie stany, a jakiej urzeczywistnić nie podobna, gdy na miejsce miłości i pokory występuje pycha i pożądliwość wszelaka. — W agapach używano nie tylko chleba i wina, ale mięsa i różnego rodzaju potraw: agapes nostrae pauperes pascunt sive frugibus, sive carnibus, mówi św. Aug. (cont. Faust. 20, 20). Tertulljan nazywa agapy kosztownemi, ale zarazem zyskownemi, ponieważ wydatkowanie w celach pobożnych jest najlepszą spekulacją. Agapy odbywały się: 1) z tytułu świąt męczenników, ag. natalitiae; 2) przy ślubach, agapes connubiales; 3) przy pogrzebie, ag. funerales, a także 4) w dzień poświęcenia kościoła. Dopóki agapy służyły ku zbudowaniu i pożytkowi wyższemu, Kościół je popierał. Sobór gangreński (r. 330) rzucił klątwę na tych, którzy przeciwko agapom powstawali. Swoboda udzielona Kościołowi przez Konstantyna i pomnożenie liczby wiernych, odjęły w części poprzednie znaczenie agapom. Z drugiej strony nadużycia, jakie się do nich wkradły, były powodem do ich zupeł-