Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 164.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przyszłe potomstwo (prawi) co po nas będziecie,
A na tę zacną wolność sarmacką siędziecie,
Wiedzcie o tem: ma wasza swoboda tę własność,
Aby z gruntu prawdziwie była zawsze wolność,
A jeśli się dziureczka najmniejsza w niej sprawi,
Wierz mi zacny potomku, wnet cię wszystkiej zbawi.
Przeto kiedy swą wolność w najlepszym porządku
Mieć będziemy, alić nam nie dostanie wątku.
Gdzie jest wolność gruntowna, trudny tam rząd będzie,
Gdzie zaś wolność szczerbata, tam znajdziesz rząd wszędzie.
Najpierwej na młodego konia uzdę wkłada
Jeździec; wdziawszy uzdeczkę, alić wnet nań wsiada.
Już go onem wędzidłkiem jako chce kieruje,
Najdroższą wolność stracił, nieszczęsny wnet czuje.
Równieby się nam stało co koniowi temu,
Tak mi się zda bracie mój, wierzże słowu memu.
Dziśby mi w takim stroju chodzić ustawiono,
Pierno jadać, wina pić, prawem zabroniono.
Na drugi rok już nie łów ryby w swoim stawie,
Kiedy zachcesz, ażby więc przy takim przystawie.
Płakałbym rzewno wnetże za tę rządną wolność:
Niestetyż! gdzie on nierząd, gdzie pierwsza swobodność!
Dobrzećby to zaprawdę zbytków i próżności,
Utrat marnych zaniechać, takich wyniosłości,
Bo one srodze Boga naprzód obrażają,
Łaskę jego i szczęście od nas odrażają,
Zdrowie psują, i zacne stany przez nie giną,
Daleko zbytki nasze po świecie już słyną.
Dobrze byśmy ich wszyscy już poprzestać chcieli,
Słuchaj jako wnet powiem, swojej dobrej woli.
Niechaj każdemu przykrzy zbytki rozum własny,
Jako skromny zawsze zdrów, jako chodzi krasny,
Jako się on na świecie o chleb nie frasuje,
Swobodną myśl w swej głowie jako zawsze czuje.
Jako się mu w domeczku nigdy nie przebiera,
A dłużnik nań drzwi jego często nie otwiera.
Jako go nie wołają z rejestru do grodu,
Bo on zbytków nie patrzy, próżnego rozchodu.
Nakoniec, jako potem kresu dopędziwszy,
Znaczonego, a duszę z ciała wypuściwszy,