Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 126.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jako godności pełno w tobie się znajduje,
To miejsce senatorskie łacno pokazuje,
Któregoć w młodym wieku słusznie pozwolono,
Bo w tobie co potrzeba snadnie obaczono.
Żyj długo o panie mój, w Nestorowe lata,
Żyj w szczęściu, w sławie dobrej, zażyj długo świata.




Do tegoż J. M. Pana
CZARNKOWSKIEGO,
KASZTELANA NAKIELSKIEGO.

Nie jestem wychowaniec bogiń helikońskich,
Anim się wody napił źrzódeł hypokreńskich,
Anim kapłaństwa godzien Feba uciesznego,
Aui mi Latoides śpiewać dał wdzięcznego
Rytmu Muzom: Ceres mnie ku sprawie swej wzywa,
I często ręka moja lemiesza dobywa.
Ceres, powtóre rzekę, ćwiczy, pracy hojna,
Każe mi Ceres milczeć, bogini spokojna.
Panie mój, przez te czasy myśliłem więc sobie,
Czembym się miał zasłużyć twej zacnej osobie.
W odległym kraju będąc z wyroku boskiego,
Siadłszy na swej chudobie miejsca ojczystego.
Próżno złotem, gdyż tego pełno w skarbie twoim,
A ja zaś tego nie mam w chudym domu swoim.
Próżno drogim klejnotem, koniem wielkiej ceny,
Bo to w skarbie i w stajni twej nie są nowiny:
Tedy z tym podłym darem ważyłem się stawić
Przed twą zacną osobę: rytmem cię zabawić;
A jeśliże są godne twej pańskiej zabawy
Rytmy moje, okaż im swój umysł łaskawy.
Przyjmi, o zacny panie, wdzięczną twarzą moje
Wiersze podłe, okaż im obyczaje swoje
Pełne ludzkości wrodnej i wielkiej swobody,
Czego wiadom obficie dosyć wiek mój młody.
Przyjmi jakoś przyjmował zawsze służbę moję,
Choć prostą lecz życzliwą, w hojną łaskę swoję.