Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 112.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pszeniczneć, wierzcie temu, i dobrze wystałe,
Miałcibym pewnie za nie pieniądze niemałe.
Obaczywszy kozielcy, że kosa trafili,
Nic mi więcej nie rzeką, a na się pojrzeli.
Potem piwko jak sieką, tak sieką koleją,
A każdemu aż z wierzchem chłopięta doleją.
Zatem kart, zatem kostek, a warcabów drudzy
Każą sobie wnet przynieść, panowie i słudzy.
Nuż na kilka warstatów krotochwila czysta,
Wnetże będzie kieszenia u drugiego pusta.
Nu rozmowy uczciwe, wszystko o niecnocie,
Żarty grube, a słowy pluskać jak we błocie.
Co który wczora zbroił, co onegda drugi,
W rzeczy jakby zapomniał, pyta o to sługi.
Więc sługa: Mości panie tak, tak zgoła było, —
A on tego słuchając, bardzo mu to miło.
Drugi się zasię wyrwie: Szumnośmy stanęli,
Zgoła tam już waszmości będą zawsze znali.
A prostoć tam nie było, wierę, nad waszmości,
Przed wszystkiemiś w. m. miał we wszystkiej grzeczności.
To zasię co innego, wszystko dobre rzeczy,
Jeden drugiemu świadczy, wszystko bardzo grzeczy.
A ja siedząc na krześle, ja starzec ubogi,
Wzdycham serdecznie, patrząc na taki błąd srogi.
Objął mię żal, aż prawie o sobie nie czuję,
Lata swoje tak długie przez dzięki winuję;
Winuję żem doczekał tej skazitelności,
Winuję iż też patrzę na te ludzkie złości.
I tak sam w sobie mówię: jali to ubogi
Na swą starość mam patrzyć na taki błąd srogi?
Mójże to dom? czyli gdzie w obcych ścianach siedzę?
Bom nigdy w domu moim nie miał takiej nędze.
Na jawie, czyli we śnie, czuję brzydkie złości?
Czyli próżne fantazmy widzę w tej młodości?
O widzę, widzę zły świat, wielkie niezbożności,
Rozpustę, i swawolą, wzgardzenie skromności,
Wzgardzenie rzeczy dobrych, i prawa bożego,
Widzę zbytek się trzyma wymysłu swojego.
Toli są, zacna Polsko, owoce wolności
Twej szlachetnej nad wszystkie insze świata włości?