Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 106.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ano niewiem inaczej coby z tem miał czynić,
Jeśli zaraz przed panem każdego obwinić,
A frasować dla łotra pana cnotliwego,
Przynosząc mu w każdy dzień zawsze co gorszego?
Lepiej pewnie tym rzeczom zawsze tak zabiegać,
Frasunku pańskiego ze wszech miar przestrzegać.
Dwie rzeczy tedy baczę, dla czego przed laty
Więtszy dwór zawsze chował każdy pan bogaty.
Opatrzenia tak znaczne sługom swym dawali:
Naprzód, że im przystojniej, niż teraz służali.
Druga, sługi wychować łacniej wtenczas było,
Bo co żywo, w mierności prawie wszystko żyło.
Ale teraz, coć się zda, ci to dobrze znają,
Co w ręku swych u panów gospodarstwo mają,
Jako z kosztem niemałym dwór pański wychować,
Jako co dzień wszystkim się chce prawie godować.
Bierz ty gdzie chcesz, by jedno przecię dla nas było,
Żeby się jak bestye co żywo popiło,
Żeby wszystek zastawić nasz stół półmiskami,
Żeby nasze chłopięta ciskali sztukami,
Pieczeniami, tortami, czasem i zwierzyną,
Tego wszystkiego pełno jest między drużyną.
Nuż barwa niechaj będzie świetna u każdego,
Z axamitu, z hatłasu, szarłatu drogiego.
O niemądry rozumie! lepiej pierwej było,
Kiedy się w szarej barwie cały rok chodziło.
Już teraz dosyć na tem że strojno chodzimy,
Winko pijem, półmiski z korzeniem miewamy.
Woleliby panowie opatrować sługi,
Boby go już przy sobie tak miał na czas długi,
Albo raczej do śmierci służyłby mu za to,
Bo tak pierwej dawano opatrzenia na to.
Ale teraz źle będzie ćwierć roku u pana,
By się tylko doczekał z jedwabiu żupana,
To zasię do drugiego; tylko obrywamy,
A przecię tego nie znać, przecię nic nie mamy.
Otoż masz, na te stroje, mówisz, patrzyć miło:
Bodajby u nas w Polsce tych utrat nie było!
Jeszcze mi coś zostawa, co mam mówić z tobą,
W czemeś mnie też obwinił, będziem mówić z sobą.