Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 081.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz przecie nie pomogła ani straż tak pilna;
Czego się nie domyśli miłość nieomylna?
Naprawił wnet Jupiter na sto oczy ony
Muzyka, który wdzięcznie bijąc w złote strony,
Po parze ok usypiał, aż potem samego
Argusa zepchnął z skały do morza bystrego,
Gdzie krwią wszystka spłynęła aż do wierzchu góra.
Onego Juno w pawie obróciła pióra,
I dziś się niemi zdobi, gdy zasiędzie ona
Z boginiami na niebie Jowiszowa żona.
I to jej jeszcze śpiewał wdzięcznym głosem swoim,
Gdy ją trzymał na ręku nad ciekącym zdrojem,
Jak syn Pryamow uniósł z Sparty Tyndarydę,
Jak Denotoon śliczną miłował Filidę,
Jak oszukał przysięgą na jabłku pisaną
Cydippę Akoncius do jej rąk podaną,
Wtenczas kiedy w kościele na wyspie szerokiej
Bystrego morza dary Dyanie wysokiej
I swoje nabożeństwo zwykłe oddawała;
Jak Oenone Parysa swego miłowała,
Niż do Lacedemonu po Helenę płynął,
Dla której Troja i sam nieszczęśliwy zginął.
I inszych siła rzeczy wspominał jej przytem
Sercu jej ulubiony, pod klonem przykrytym.
Co Jowisz niegdy czynił: bo raz to z chłopięciem
Do nieba jako orzeł leciał, to łabęciem
Przypłynął do nadobnej Ledy ku brzegowi,
A drugi raz podobny był zaś obłokowi,
Gdy się we mgłę odmienił, którą piękne lice
Zasłonił, i tak oknem wleciał do łożnice
Ślicznej dziewki, a w złotym dżdżu na drogo tkany
Fartuch piękny Danai pod dachem trzymany
Gęsto spadał, (a czego nie umieją czary?
Czego Wenus a złoto i niezbędne dary?)
Czego miłość nie czyni? ona i z mądrego
Wnet prostaka uczyni; ona i śmiałego
Herkulesa z wrzecionem pośle do kądziele,
Onego który ręką swoją gromił śmiele
Hydry srogie, Cerbera, i piekielne dziwy,
Którego się i Pluton sam lękał straszliwy,