Strona:PL Modrzewski-O naprawie Rzeczypospolitej 076.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nione niepobożnie sromocąc i szpecąc. A o onych co mam mówić, którzy swowolnie mężobójstwa broją—atoli od tego artykułu są pobudzeni, który i krzywdy i mężobójstwa lekuczko karząc, przekłada bogate nad ubogie, szlachtę nad miejski i chłopski stan, to jest: ludzi nad psy, jako więc pospolicie tej wolności obronicielowie i rozumieją i mawiają? Ile tedy jest szlachciców, tyle jest nad podlejszym stanem królów, i owszem, ile możniejszych, tyle nad chudzinami królów. Bo żaden król i owszem żaden tyran mie może mieć większej mocy, jedno nad żywotem i śmiercią czyją; która moc iż przez nasze prawa jest zawikłale dana możniejszym, tedy to na inszym miejscu szerzej okażemy. Nic tedy nie jest rzeczypospolitej szkodliwszego, jako praw a karania różność wedle różności występujących. Bo jednym a jednakim głosem prawo ma do wszytkich mówić, jednym a jednakim panowaniem ma wszytkim panować tak w rozkazowaniu jako w zabranianiu, jednym a jednakim sposobem o pożytkach i o trudnościach i krzywdach wszytkich wobec stanowić i radzić trzeba. A którzy takim prawom służą, ci za prawdziwie wolne mają być rozumiani, jako on, który, aby długo mógł być wolnym, pragnął tego, aby był niewolnikiem praw. . . . . . . . .
A przeto jeśliżeby jaką różność karania stanowić miano, tedyby więcej ci mieli być karani, którzy są na wysokich urzędziech[1], niż podlejszego sta-

  1. patrz str. 24 obj. 2.