Strona:PL Michał Bałucki-Grześ niepiśmienny 28.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Bo może on do jakiej Węgierki obrócił serce — rzekł wójt.
— E! co też gadacie, takby od zaraz.
— U Węgrów to duchem idzie, bo to naród gorący, wino ich grzeje i pali — a szelmy Węgierki umieją bałamucić chłopaków — o! umieją.
Tu zaczął im opowiadać różne w tym sposobie wypadki, na które patrzał własnymi oczami, lub znał ze słyszenia.
Marynka słuchała tego nie słuchając, — bo kiedy jej ojciec mówił, ona myślała sobie o Marcinku. Gdy w liście czytała o nim, to serce zaczęło jej skakać w piersiach, jak wiewiórka w klatce i ognie jej na twarz buchnęły, że zdawało się spali ją; szczególniej, gdy czytała, że ona mu milsza, niż wszystkie Węgierki.
To ją tylko dziwiło, że Grześ o tem pisze.
— Czy on głupi — myślała sobie — żeby takie rzeczy pisał. Chyba, że taki głupi i niewiedzący — kręci bicz na siebie samego.
Nie od dzisiaj miała ona już serce do Marcinka. Gdy go wzięli do wojska i słuchu o nim nie było, to dziecinne przywiązanie wyszumiało jej z głowy; ale teraz buchnęło na nowo, jak ogień rozdmuchany z popiołu i objęło ją całą. O Marcinku tylko teraz myślała i pisząc list do Grzesia z polecenia ojców, co kilka wierszy powtarzała, że wszyscy pozdrawiają Marcinka i dziękują mu sto razy za to, że pamięta o nich i że-