Strona:PL Michał Bałucki-Grześ niepiśmienny 21.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

poszedł w przeciwnym kierunku i wracał do siebie tak prędko, jakby go kto gonił.



ROZDZIAŁ PIĄTY.

Usłużny kapral.

Tymczasem rodzina, nie mogąc się doczekać listu od niego, zaniepokojona tym brakiem wieści, sama wystarała się przez komendę wojskową o adres i napisała do niego pierwsza.
Grześ, odebrawszy to pisanie, znalazł się teraz w okropnym kłopocie. Ciekawość go paliła dowiedzieć się, co w liście stoi a tu ani sposób znaleść takiego, coby przeczytał. Wpatrywał się w pismo całymi godzinami, chcąc z niego coś wyrozumieć; ale nie mógł. Poznawał tę lub ową literę, ale złożyć z tego żadnego wyrazu nie mógł. A ostatecznie trzeba było ten list w końcu przeczytać i odpisać na niego.
Po długich medytacjach i wahaniach Grześ nie widział innego sposobu tylko ten jeden, że trzeba będzie przecież iść do tego Marcina.
— Niech się dzieje, co chce — powiedział sobie — pójdę. Innej rady niema. Mimo tego postanowienia kilka dni jeszcze bił się z myślami, bo niemało go to kosztowało iść do człowieka, którego dawniej lekceważył sobie, iść, przyznać się niejako do nieuctwa swego, prosić go, jak o łaskę, żeby mu list przeczytał.