Strona:PL Michał Bałucki-Album kandydatek do stanu małżeńskiego 063.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się śmiesznych i wywołania wykrzykników: ależ panie, to kuzynek, oni się znają od dzieci. To ma być argument według mniemania ciociów i mam, najwięcej przekonywujący narzeczonego, że niepowinien być zazdrosnym. Co do mnie, to nie trzymając się w tym względzie zdania ciociów i mam, radzę ci szanowny czytelniku, że jeżeli kiedy trafi ci się to nieszczęście mieć żonę, która będzie miała dużo kuzynków, to jeżeli chcesz sobie zapewnić spokój domowy, postaraj się o to, aby ci wszyscy, którzy żonę twoją znali dziećmi, nie znali jej więcej jako dorosłą osobę, a przynajmniéj jako twoją żonę. Jedynie dla wujów z Ameryki możesz zrobić pewien wyjątek pod tym względem, bo tych znajomość często korzystnie się opłaca.
Otóż wracając do rzeczy — z pomocą kuzynków między koleżkami a kuzynkami zawiązują się stosunki przyjazne, które przez dłuższą znajomość coraz więcéj się utrwalają. Z każdym dniem przybywa coraz więcéj wspomnień, które łączą tych młodych ludzi, za wspomnieniami idą zwierzenia się, sekreta, wyrabia się odrębny język, stenograficzne wyrażenia, któremi takie towarzystwo porozumiewać się umie ze sobą; daléj wspólne spacery, wspólne wybieranie się na bale, koncerta, słowem przyjaciele tworzą wspólnie z domem stałą konstelacyją na horyzoncie miasta, a biegłe w odczytywaniu gwiazd plotkarki miejskie wróżą z tych konstelacyj — małżeństwo. Papa i mama w duszy także podobne stawiają sobie horoskopy; ale satelici jakoś nie uiszczają tych nadziei. Czasem który z nich puści do którego panieńskiego uszka jakie czulsze słówko, inny strzeli oczkiem goręcéj i wywoła rumieńczyk na twarzy; ale też na tém koniec, słówko uleci, strzał, co wyleciał z oczów do serca, pokazał się prostym