Strona:PL Michał Bałucki-Album kandydatek do stanu małżeńskiego 053.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

a wtedy inne odsuwano na bok, aby nieprzeszkadzały młodéj parze do bliższego porozumienia się. — Najczęściéj młodzież szkolna, tak zwane scyzoryki chwytają się na takie wędki, bo taki nie przebiera i towarzystwo byle jakiéj panny zawsze mu się wydaje ponętnem po długiem a nudnem sam na sam z gramatyką lub algebrą. — Pokazać się z panną na spacerze — to zawsze schlebia próżności dorastającego młodzieńca. Więc kultywuje tę znajomość, utrwala ją za pomocą biletów z powinszowaniem, pożyczania książek do czytania, gry w zielone, angażowania do pierwszych kadrylów na balu i ściskania sekretnego rączek podczas niewinnéj gry w talarka lub w kotka i myszkę. — Młodzi się bawią, a tymczasem papa z mamą radzą o ich przyszłości. Tatko zbiera wiadomości o rodzinie zwęszonego konkurenta, o jego prowadzeniu się, postępie w naukach i po dokładnem zbadaniu stanu rzeczy zaprasza jednego razu młodzieńca, żegnającego się właśnie z panną, na słóweczko do osobnego pokoju. — Słóweczko to ma zwykle taki początek: pan daruje, że jako ojciec zapytam pana w jakim zamiarze bywasz pan w naszym domu? — Na takie niespodziewane zapytanie młodzieńcowi robi się gorąco, mięsza się, trudno papie wprost powiedzieć, że bywał tu dla zabicia wieczoru, dla ściskania jego córki przy talarku lub zjadania butterschnitów przy herbacie; zaczyna więc bąkać niewyraźnie o swoim młodym wieku, nieukończonych studyjach, braku utrzymania, kładąc na ten ostatni argument najsilniejszy nacisk. — Ale papa przygotowany na to przerywa i rzecze: „wiemy, że pan nie masz żadnego majątku, że utrzymujesz się z dawania lekcyi, co panu zabiera dużo czasu i przeszkadza do studyów. — Otóż my, dbając o szczęście naszego dziecka, chcemy dopomódz panu; damy mu wikt i stancyją aż