Strona:PL Michał Bałucki-Album kandydatek do stanu małżeńskiego 043.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

napróżno. — Wreszcie nadeszła pora, gdy panna już przestała bawić się lalkami, a natomiast nią zajmowano się jak lalką, strojono, obwożono po balach, koncertach, nawet z porady doktorów pojechano z nią do Francenzbadu i Ostendy. — Po drodze zwiedzała wszystkie stolice Europy, pokazano jéj wszystko, co było godnem widzenia, aż wyczerpano cały program nowości i niespodzianek — jedynaczka zaczęła się znowu nudzić śmiertelnie. — Znalazł się zawsze jakiś usłużny przyjaciel lub daleka krewna, którzy zaproponowali rodzicom, wydać pannę za mąż i sprowadzano jéj dla rozrywki różne okazy konkurentów. — Panna każdego obejrzała, jak niegdyś zabawki dziecinne i rzucała pod stół, przepraszam, nie tak było, tylko odwracała się z grymasem, który konkurentowi odbierał wszelką nadzieję i ziewała. — Nareszcie zjawił się jeden o jedwabnym, czarnym wąsiku, mlecznych policzkach i porcelanowych oczach, który czy przez skromność, czy przez wyrachowanie nie pchał się do panny, trzymał się na uboczu, i traktował ją dość chłodno. — To było dla niéj prawdziwą niespodzianką; pan August był dla niéj nowością i napierała się gwałtem, aby jéj dano tę zabawkę. Trudność dostania obudziła w niéj jeszcze większą chęć, która jéj się wydawała miłością i pan August dostał pannę i wieś nieobdłużoną. — Szczęśliwy! — Prawda? — Tak, rzeczywiście, był szczęśliwym przez całe dwa tygodnie tj. dopóki rozkapryszona jedynaczka nie nabawiła się nim do woli. Był to przeciąg czasu dla niéj bardzo długi, bo nigdy żadnem cackiem tak długo się nie bawiła. W końcu jednak przesyciła się tem, jak wszystkiem; ale że męża nie można było darować dzieciom stróża, jak lalkę, ani utrącić nos, wyłupić oczy jak pajacowi i wyrzucić na strych, więc znudzona jedynaczka poczęła się czuć nieszczęśliwą ze swem bawidełkiem,