Strona:PL Michał Bałucki-Album kandydatek do stanu małżeńskiego 025.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

panna zaszczycała prawdziwą miłością. Zaspakajało to więcéj moją ambicyę, niż serce i nie omieszkałem pochwalić się z tym sukcesem przed kilkoma kolegami, rozumie się w największym sekrecie. Że jednak o kultywowaniu miłosnego stosunku najmniejszego nie miałem wyobrażenia, więc miłość ta pierwsza zostałaby może na długo w sferze głębokich spojrzeń i oddalonych westchnień, gdyby nie panna Hermenegilda, która mając już pewną praktykę i rutynę, posunęła naszą znajomość o krok daléj, przez wysłanie do mnie w obrózce swego Azorka, który był już ułożonym przez nią na takiego postillon d'amour, wonnego piżmem bileciku na różowym papierze. Szczęście to zastało mnie całkiem nieprzygotowanego ani w stylu, ani w ortografii, ani nawet w kaligrafii, a co najgłówniejsza — nie wiedziałem o czém pisać. Po wspólnéj naradzie z jednym z kolegów zadecydowaliśmy, że trzeba napisać — o włosy. Widywaliśmy bowiem nieraz w archiwach familijnych takie pamiątki miłosne i zdawało się nam, że posiadanie włosów jest pierwszym warunkiem miłości, istotną częścią romansu. Wystylizowaliśmy tedy we dwóch petycyę poetyczną „o jéj cudowne włosy”. Kolega, jako wprawniejszy w kaligrafii, wypisał to wszystko kaligraficznie z wykrętasami i różnemi ozdobnikami, popoprawiał ortografią i Azorek poniósł tę prośbę do stóp najdroższéj. Najdroższa nie drożyła się całkiem z włosami — miała ich na szczęście dosyć — i w parę dni za obróżką Azorka znalazłem zwitek rudych włosów w bibułce angielskiéj różową włóczką związanéj; a obok włosów list zaczynający się od słów: Najdroższy Alfredzie; to bowiem imię przybrałem, uważając Marka za zbyt pospolite i trywijalne do takich spraw romansowych.
Dopóki romans ograniczał się na listach, szło jako tako. Stare romanse wypożyczane u antykwaryuszów do-