Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie V Z mojej księgi 096.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dość, dość skarg tych! Dość tych żalów!
Noc tak cicha, pełna woni...
Czuję srebrną mgłę na skroni,
A w źrenicy błysk opalów!...
Kto tam płacze? kto tam wzdycha?
Precz, ty czasie, z rdzawą kosą!
Wznieśmy toast z róż kielicha,
Nabranego świeżą rosą!
Ktoś się biedzi z dawnym bólem,
Ktoś z swą nędzą, ktoś z tęsknotą...
Zbudź się, powstań, jesteś królem,
Wznosisz czarę szczerozłotą!
Któżby słuchał świat rachunków,
Z gorętszego serca drżenia?
Co to? skargi? co? westchnienia?
Nie! to szmery pocałunków!
Chór majowych dzwonków w lesie
Pieśń uroków pełną niesie...
Któż mi wzbroni, na tej ziemi,
Noc prześpiewać razem z niemi?
Chwilę szczęścia trzeba chwytać,
Jak złotego ptaka w locie...
Mam-że we łzach i w tęsknocie
Czekać, aż dzień pocznie świtać?
Serce, nie bijże tak głośno...
Ty wiesz przecie, że niewolno!