Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie V Z mojej księgi 062.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I we łzach macza każdą łyżkę strawy,
I nie jest z jasnych aniołów, lecz — krwawy...
Zeszlij nam raczej pełnego skier ducha,
Co z trzaskiem w cichem powietrzu wybucha,
Jak pękająca meteorów raca,
A potem cały dziwnie się wyzłaca,
I z włosów strząsa gorące popioły,
I jak ptak siada płonący na drzewa,
I w czarne pióra dymu się odziewa,
I leci, jako strącone anioły,
W gruzów i ruin i rozwalisk prochy,
Dziwnymi jęki zawodząc i szlochy...
Zeszlij nam raczej wszystkie Twoje klęski,
Niechaj tu chodzim, jak hufiec męczeński,
Bladzi od płaczu — i od smutków mgliści:
Lecz odejm od nas — ducha nienawiści!