Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 223.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wesołe śmiechy, do których przemocą
Ten wąż złocisty usta mu naginał...
I opuszczony widział cień ten drogi,
I chciałby upaść, całując mu nogi!...

«O dziewcze moje! — zawołał młodzieniec —
Przebacz mi! Patrzaj, co ja cierpieć muszę,
Znosząc dla ciebie, nędzny potępieniec,
Beznadziejnego pragnienia katusze!»
Gdy tak się dręczy nasz biedny szaleniec,
Wszedł Hussejn: «Cóż to — rzecze — na mą duszę!
Pan mój się smuci, wyrzeka i płacze,
Kiedy weselne pieką już kołacze?» —

— «Ach coś ty wspomniał! — szepnął książe blady —
Lecz tak, masz słuszność... Straconego raju
Łzy nie powrócą! — Więc udziel mi rady,
Jakbyś ofiarę sam czynił dla kraju, —
Która z księżniczek ma najmniejsze wady?» —
— «Ej! to się mówi tak też, dla zwyczaju,
Wady! A we mnie duszaby skakała,
Żeby mnie tylko pierwsza lepsza chciała!

«Oto, naprzykład, najbrzydsza z tej bandy,
Księżna Irena! — Przepyszne ma włosy
I piękne ząbki i skarb Samarkandy,
I usta, jako szkarłat róż z pod rosy!