Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 155.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zamianowawszy hof-usypiaczkami
Królewskiej mości te stare gaduły...
A gdy noc przyszła, z kolei wezwana
Bajarka, dziwy prawiła do rana.

Królowej jednak, szczególnej kobiecie,
Którą poddanych losy rozbudzały,
Baśnie o cudach niebywałych w świecie,
Zbyt dziecinnemi nieraz się zdawały.
W miejscach, gdzie każdy wzdrygnąłby się przecie,
Jej cicho do snu powieki spadały,
I często — wolna od sztucznej ekstazy —
Ziewnęła przez nos, raz po raz, trzy razy.

Ale bajarzom nie zbraknie rezerwy
Publiki, która oklaskuje rada
Dowcip i głupstwa, w równym stopniu werwy.
Jakże inaczej żyłaby gromada
Partaczy w sztuce?... Bywają też nerwy,
Których narkotyk do snu nie układa.
Dość, że ziewania królowej przyczyna
W dziwną bezsenność wprawiała jej syna.

Wstrzymując oddech, by lekkiej kotary
Nie wzruszyć, leżał i nie zmrużył oka,
Śledząc z przejęciem straszliwe poczwary,
Karłów, olbrzymów, skrzydlatego smoka,