Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 097.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Szedł oną stroną Attis, w myślach cały,
I w zdrój ten pojrzał. U wejścia Sangaris
W nagości pięknej stała, jak bachantka.
Róże we włosach i na licach róże,
A w oczach wszystkie jasne gwiazdy nieba...
I ujrzał Attis łona jej lotusy,
I jako pszczoła za miodem lecąca,
Ustami upadł na białe to kwiecie...
A zaś w zdrój wstąpił, i w chłód ten i w świeżość,
W zdrój pełen mroków cienistej zieleni,
I modrej wody, i kropel dźwięczących.

ZBÓR.

O straszny grzechu! Wino nieskończona!

HIEROFANT.

Wnet, dowiedziała się o tem Kybela,
A gniew jej buchnął, jako wielki pożar.
Wszakże i Attis poznał już swą winę,
I gorącemi twarz oblewał łzami,
I o skaliste ściany gór tłukł głową,
I łkał i płakał przez dzień i noc całą;
Aż, oszalawszy, obrócił swe kroki
Ku wielkiej górze, co nad widnokręgiem
Tron miała, i tam przed obliczem słońca,
Zdjęty rozpaczą, dłoń podniósł na siebie,
I sam, swą ręką, męzkość odjął sobie.