Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie IV Obrazki 188.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
MATKA.

Ściany
Gadać się, ato, ze mną nauczyły,
Z sierotą starą, co nijakiej mowy
Nie ma dziś z ludźmi... Jak ten kłos jałowy,
Albo ten kamień w polu oborany,
Albo pień zeschły, co go burze zbiły...

(przędzie)

Tak mi na oczach stoi jakby żywa...
W onym wełniaczku modrym, w tej chustczynie...
To się, bywało, po izbie uwinie,
Przyniesie wody, nałupie łuczywa,
Po za obrazy bożego ci drzewka
Natknie... to chlebek, jak słonko zaczyni...
Oj, coby to z niej wyrosła za dziewka!
Coby to była z niej za gospodyni!

(przędzie)

Drugi raz człek i zaspał na pościeli,
A ona z ławy fyrk!... Jak ten skowronek!
Ledwo się zorza w okienku zabieli,
Ledwo, że kury zapieją na dzionek,
Splecie warkoczyk i już u kądzieli...
Jak ten pajączek przędła cieniuteńko!
A w mowie swojej taką słodkość miała,
Jak miód... Mateńko, mówi mi...

(Głos echowy).

Mateńko!...