Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie IV Obrazki 023.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zroszonym mchom rozplata brylantowe włosy
I jako dziwożona, łechce senne wrzosy...
Halny wiatr powiał chłodem... dzwonek się odzywa...
Zbłąkana, za koszarem tęskni owca siwa...
Juhas huknął, po turniach odhuknęły jary...
Gdzieś czujny róg się ozwał, gdzieś drugi do pary,
Okrzyknęły się wierchy, coraz słabiej — ciszej,
Aż ostatni ich odgłos przepaść chyba słyszy...
Zboczem drgnęła kozica w miesięcznej poświacie...
Pomknęła na szczerbinę, stanęła na czacie,
I cicha, lekka, szyję podała w przestworze...
Hej, strzelcze! Hybaj z regli! Zaskoczysz ją może!

Cisza... wioski rusińskie drzemią na siwarze...[1]
Rozbiegane świstaki wabią się po parze.
Watra[2] gdzieś resztą żaru w oddali przebłyska,
A biały dech z parowu wznosi się w kłębiska...
Dunajec szumny przez sen pluszcze się i gada;
Nad nim stoi w zadumie Sokolica blada...
I dziwnie się do jedna schodzą w nocną ciszę,
Tęsknota, co rozbudza, — spokój, co kołysze.
Kamiennym snem zasnęły Tatry, a nad głową
Zoraną w dziwne brózdy strzałą piorunową,

  1. Siano.
  2. Ognisko pasterzy.