Ta strona została uwierzytelniona.
Uderzył we mnie huk i szum
Niepowstrzymaną mocą,
Chwycona stoję mrocznym dniem
I widną nawskróś nocą.
Jasność mi szronów bije w twarz,
I śniegi skrawych puchów,
A w koło czuję lot i wiew
Pędzonych w wieczność duchów.
Na drodze stoję, którą wichr
Przestrzenny je rozmiata,
I w gwiezdny, skrzący zbija pył,
Na przyszły posiew świata.
Bronią się duchy... Słyszę krzyk,
Chłostanych srebrnym biczem...
Dosyć już mają śmiechu, łez,
Chcą spocząć, zostać niczem...