Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye w nowym układzie II Hellenica 170.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Rozdzieram szatę mgły srebrnej z błękitu,
Gdzie duchom przyszłości droga...
Oto oblekam monarszą purpurę
Z rubinowej łuny świtu...
I patrzę twarzą w twarz Boga, —
Ja, prawodawca, wódz ludu!

Oto zmącone wichrem pyły blade
Wstają ponad moją głową,
I lekkim wiążą się ruchem
W girlandę szarańczy płową,
Którą ja na czoło kładę...
Oto laska moja trzyma
Zawieszone serca bicie
U króla — i niewolnika...
Oto pod memi oczyma
W krew się mienią zdroje wodne...
Oto jasność dzienna znika...
Straszliwe wstają ciemności,
Słońce gasi tajemnicza
Noc, ludu przestrachem blada...
Oto na skrzepłe oblicza
Szronem trąd biały opada...
Oto ćmy hufiec skrzydlaty
Powstaje z mojego tchnienia...
Czerwony Anioł zatraty
Idzie po najdroższe życie...