Ta strona została uwierzytelniona.
Przyjdzie zorzeńka do mojej chaty,
Znikomy sen odgania:
„Wstań, wstań do kosy! już wschód się mieni
Od łuny, od świtania!”
Na grzbiet, siermięgo! Nie oschłaś z potu
Przez krótką noc czerwcową...
Do ręki koso, ty bojownico,
Na łąkę za dąbrową!
∗
∗ ∗ |
Przyjdzie południe do mojej chaty,
U twardej siędzie ławy...
I patrzy — jasne — na moję dziatwę,
Bladą od lichej strawy.
I rozłamuje czarny kęs chleba
Drżącymi, ot, rękami...