Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 211.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W takty serca młodzieńczego;
Orłem płomiennym się zrywa,
Jak przeczenie praw natury,
I jak meteor przelata
Ponad okręgami świata,
I okropność nawet swoją
Szeleszczącą sławy zbroją,
I błyskami swej purpury
Przed oczyma nam zakrywa...
Nie jak mór, w bólach wybladły,
Co tragicznym swym oddechem
Zieje, nie patrząc na kogo,
I straszliwie prostą drogą
Z beznamiętnym mknie pośpiechem,
Śmiertelnemi prześcieradły
Owijając nam stolice;
Co skrzydłami nietoperza
W marmurowy gmach uderza,
Rozsypując go w kostnice;
Co za sobą żgła swe wlecze,
I mogilnym tchnie powiewem,
Depcąc nagie drżące serca;
Co napada, jak morderca,
I obraca w piersiach miecze
Pełne jadu, pełne trądu;
I goreje jak pochodnia,
Zażegnięta bożym gniewem;
I za pierś chwyta przechodnia,