Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 204.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Purpura królów... siła myśliciela...
Nędza, co w istnień miliony się wciela,
Wlokąc materyi kajdany!
Upadek duchów, walk pole najkrwawsze,
Gdzie nikt nie mierzy oręża ni siły,
I gdzie zwycięstwo otrzymuje zawsze
Czarna chorągiew mogiły.
Coto jest życie? — uśmiechy wiosenne,
Szmer pocałunków, jutrzenka spłoniona,
Zroszone róże, marzenia półsenne,
Uścisk, co splata ramiona.
I co jest życie? — odwieczna tęsknica
Do oddalonych żywej wody zdrojów...
Żar, co pierś trawi i ogień podsyca
Burzliwym tchem niepokojów.
Trud bez zapłaty, samotność i wzgarda,
Znój krwawy czoła i łzy krwawe oka,
Boleść, jak groby czarna i głęboka,
Dola sieroca i twarda.



∗             ∗


Cóż więc jest życie? do czego zbudzone?
Czemu tak strasznie rozłamane w sobie? —
Oto w błękitach ma swoję koronę
A twałość odrodzeń w grobie.
Objawy jego wszędzie, a istota
Niepochwycona, lotna i subtelna...