Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 147.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Leciećbym chciała, lecz nie wiem do czego
Wyciągnąć ręce i przylgnąć płomieniem...
Idę — a za mną cień smutku dawnego...
— Czem jesteś, szczęście? — złudzeniem?



∗             ∗


Leciećbym chciała do chwilek tych jasnych,
Gdy życie pragnień nieświadome własnych,
Jest jako blaski, co na wschodzie dnieją...
— Czem jesteś, szczęście? — nadzieją?



∗             ∗


Leciećbym chciała... sen cichy, sen złoty,
Prześnić samotna i konać z tęsknoty,
I „kocham” mówić dalekiem spojrzeniem...
— Czem jesteś szczęście? — pragnieniem?



∗             ∗


Leciećbym chciała i nie wrócić więcej...
Raz tylko serce uderza goręcej,
A potem cisza... wszystko się prześniło...
— Czem jesteś szczęcie? — mogiłą?