Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 079.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przez skalne progi, co próżno się silą
Namiętny nacisk ten powstrzymać wody,
Blady nasz rybak zarzucił swe sieci
I w smutnych myślach tonął nędzarz młody.



∗             ∗


Ach! kiedy starość zgrzybiała i drżąca,
Zdala od życia rozkoszy i bólów,
Jako roślina żyje, wkorzeniona
Siłą nałogu do ziemi tej łona,
Nic już nie pragnąc prócz chleba dla ciała,
Mniej to jest strasznem... lecz gdy młodość świeża,
Z której sam Bóg chciał dać swej ziemi królów,
By jako orzeł leciała do słońca
I świat ten piersią własną naprzód pchała,
Gdy taka młodość kwitnąca, swobodna,
Zamiast żyć duchem, musi, nakształt zwierza,
Wyłącznie o tem myśleć, że jest głodna;
To tak jest smutnem, jak gdyby skowronki,
Co się trzepocą nad pola i łąki,
I błogosławią pieśnią nasze skiby,
Nagle wprzęgnięto do pługa... jak gdyby
Gwiazdy zebrano na ognisko z nieba...
Jakby kto duszę przedał za kęs chleba!



∗             ∗