Ta strona została uwierzytelniona.
I jako struna prężące się życie,
I wszechpotężną wymowę — milczenie.
Piersią drgającą odtrącając piany,
I szturmem biorąc każdy cal przestrzeni,
I szlak przed sobą pięścią bijąc szklany,
Za sobą krzesząc snop drogich kamieni
I brózdy znacząc wskróś morza tęczowe,
Dopływa Scypion do łodzi.
Wzniósł głowę
I patrzył chwilę, płomienny i blady,
W czarne źrenice milczącej żeglarki.
A potem wyrzekł: „wierzę!”... i owinął
Rzuconą wstęgą rękę, i od barki
Potężnym rzutem zwróciwszy się, płynął
W spienione jeszcze poza sobą ślady.
∗
∗ ∗ |
Blisko już... bliżej... wyciągnione ramię
W dwoje ostatni bałwan wody łamie;
Ostatnią przepaść ziejącą zwycięża,
Dosięga liny, chwyta ją, wypręża