»Exoriare aliquis nostris ex ossibus ultor«.
[Verg. Aen. IV, 625].
Wracają czasy serdecznych boleści,
I dawnych męczeństw wracają powieści,
Tylko w nich teraz krwi ludu jagnięcej
I łez tajonych i zbrodni jest więcej,
Bo już wróg zerwał i rozniósł po świecie
Z drzewa narodu i liście i kwiecie,
A teraz do pnia siekierę przykłada...
Ale Bóg trzyma, i drzewo nie pada.
Okaleczone, zacięte do rdzenia,
Tkwi dawną mocą krzepkiego korzenia
W ziemi tej, w którą sadzone przed wieki,
Cieniło zboża, chroniło pasieki
I orlim gniazdom dawało uchrony.
Dziś, gdy je piorun roztrzaskał czerwony,
Kiedy wichura z północy lecąca
Łamie gałęzie, konary otrąca,
Soki swe żywe i moc swoją całą
W korzeń zwróciło i w ziemię schowało.
Aż gdy zaszemrzą wiosennych dżdżów wody,
Zaś się rozpuści na zapach swobody