Ta strona została skorygowana.
widma i dziobem w nią głodnym uderza. Nie miał widać obłowu tej nocy.
Czym się poruszył? Musiałem się poruszyć. Bo oto widmo drga, kurczy się i wije, jakby w żywej męce... Patrz, patrz! Otwarta piersi rana...
Patrz! Światło z niej leje się, wypływa, świat, świat topi cały!...
Ach, to gra promieni wstającego słońca! Szczególne widzenie. Gdyby tak...
Co mi? Dalej! Dalej! Naprzód!