Przez znój i trud, przez życia krwawe burze
Przyszłości cud w myślącą zmieni różę[1].
Dawno już dreszcz przez serce szedł stulecia,
A wichr i deszcz otrząsał puchy kwiecia;
I lilji pąk na wieku skalnym złomie
Wśród łez i mąk przemieniał się widomie.
Lecz długo tkwił w tej opoczystej roli,
A nie miał sił, świadomej nie miał woli,
By słońcu swój otworzyć kielich cały. —
I tak trwał bój i łzy i męka — trwały.
Aż przyszedł duch, niewieści duch świetlany,
I krwawy puch opatrzył jako rany
I światło róż w płomiennej tchnął iskierce
I myślą róż naznaczył lilji serce.
I podniósł kwiat koronę swą przejasną
Na ducha świat, na blaski, co nie gasną,
I uczuł sam zakwitu siłę nową!
I tak się nam spełniło wieszcze słowo.
Ten wiek, co się przybliża już dla świata
W przedświtu mgle, w podwoje co kołata,
Ten wiek, co nas powiedzie w nowe mety,
On będzie zwan stuleciem praw kobiety!
A prawem tem: odważnie spojrzeć w życie,
Złud wzgardzić snem, do pracy wstać o świcie,
Na trudu dział dla braci wyjść i z braćmi
I mężnie trwać, choć słońce chmura zaćmi!
- ↑ Zygmunt Krasiński: »Ty jesteś teraz jako lilia biała, a zaś staniesz się myślącą różą« (P. a.).