Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 5 140.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wyżrą źrenice,
Zaczernią lice...
W huku, w tętencie,
W komet warkoczu,
Buchając skrami
Z wyżartych oczu,
Ślepe olbrzymy
Pędzą za nami,
Pędzą zawzięcie...
— My lecim, lecim, lecimy!
Dalej! Daleko
Od smutku mego!
............
Żary mnie pieką,
Ziębią mnie śniegi...
Przepaści brzegi
Kuszą i biegą...
W dymie, w skrach, w trzasku
Potworne moce
Pędzą mnie z blasku
W podziemne noce...
Pędzą, ziejące
Upiorów rzeszą,
Aż znów na słońce,
Na dzień mnie wskrzeszą...
W ognistych pyłach
Dech ledwo chwytam,
Dech ledwo czuję...
A krew mi w żyłach,
Jak dzwon pulsuje...
Nie dbam, nie pytam,
Co, jak, dlaczego...
Zlatam, wzlatuję,
Świat gdzieś ucieka...
— Dalej! Z daleka
Od smutku mego!