Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 5 087.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
I. PRZYGRYWKA.



Wiejcie więc znowu, bujne wichry owe,
Coście mi skrzydła wznosiły na loty;
Wiejcie więc znowu, o głosy echowe,
W bezmierny obszar tęsknoty!

Ten, kto się poczuł raz w wolnym przestworze,
Wiecznie już dyszeć będzie za swobodą,
I choć na skały wyrzuci go morze,
Łódź swoją znów puści z wodą.

Pieśń, chociaż stanie na zegarze życia,
Tchu nie utraci, jej moc nie przeminie,
I znów zaczyna swoje głośne bicia
O wielkiej duchów godzinie.

Pieśń, choć jak ptaszę więzione, omdlewa,
Nigdy swojego nie zrzeknie się lotu,
Puszczona wolno, znów leci i śpiewa
W wielkiej godzinie powrotu.

I choćbyś przebił tak serce pieśniarza
Kołem osiki, jak serce upiora,
On się z swojego podniesie cmentarza,
Gdy duchów nadejdzie pora.