W którym, choćby przeklinał i wołał: »bannita!«
Drżała piękność, od cudnej amfory odbita...
............
Katylino[1], widzę cię! W wielkiej, jasnej sali
Siedzą Rzymianie, w togach swych senackich biali;
Twarze śniade, na czaszkach nizko cięte włosy,
Półkrężnym siedzą wieńcem, dawać mają głosy.
Namysł, nieufność, bojaźń ściągnęły oblicza.
W pośrodku dym z trójnogu kadzielnego znicza
Cienkiem, błękitnem pasmem po sali się wije,
Owiewając odkryte ramiona i szyje.
Gesty latają w posły; coraz to z pod togi
Wytknie ręka dwa palce, jak księżyc dwurogi;
Ówdzie brwi podniesionych łuk groźnie napięty,
A wielki palec sterczy, pochyły i zgięty.
Ty sam, na rogu ławy, gwałtowne twe oko
Wbiłeś w ziemię i patrzysz przed siebie głęboko.
Twarz z bronzu — pobielała, a obiedwie pięście
Wparte w kolana. Wściekły bunt słychać w ich chrzęście.
Włos zjeżony, kark zgięty — nie skruchą, lecz losem.
Milczysz. Gdybyś się ozwał, nie swoim snać głosem,
Lecz zdławionego gardła krzykiem, mową wilczą...
Milczysz. Pioruny, bijąc w chmury z chmur — tak milczą.
Widzę cię! Ława pusta za tobą w połowie:
Odsunęli swe togi ostrożni mężowie[2],
- ↑ L. Sergius Catilina — patrycyusz rzymski, przehulawszy odziedziczony majątek, obarczony długami, widział swe ocalenie w przewrocie politycznym i społecznym; poległ, walcząc mężnie na czele rokoszan pod Pistoryą (Pistoja) w r. 62 przed Chr.
- ↑ Szczegół historyczny; wspomina o tem Cyceron w pierwszej Katylinarce, w rozdz. 7: Quid, quod adventu tuo ista subsellia vacuefacta sunt i t. d.