Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 018.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A choć ty się, ziemio,
Lasami odziała,
Powiadają ludzie,
Żeś ty czarna cała...
Stoi las w zadumie,
Szum idzie po lesie,
Wiatr od stepu leci,
Jęk daleki niesie.

A choć ty się, ziemio,
Wysrebrzasz zdrojami,
Powiadają ludzie,
Że ty płyniesz łzami...
Oj, padały rosy
Na tę bujną trawę,
A nie były jasne,
Ale były krwawe.



V. DOBRE SŁOWO...


Dobre słowo, dobrą wieść,
Radabym wam, bracia, nieść,
Jak skowronek ponad pole
Wzlatać, śpiewać lepszą dolę,
Lepszą dolę, jasne dnie...
Lecz mam w oku łzę.

U tych znanych stojąc bram,
Pozdrowienie daję wam!
Pieśń nadziei, uśmiech błogi
Nieśćbym rada w wasze progi
Zbudzić w sercach bratni dźwięk...
Lecz mam w piersi jęk.

Na dzień jeden i na noc
Miećbym chciała cudu moc,
Zimne duchy zapłomienić,