Wesele! — Ano, szczęśliwej zabawy!
Szczęśliwej pory! Hukają pokrzyki,
Śpiewki, prześpiewki, a skrzypki i fletnie
Rzną drobionego[1] ogniście a setnie.
Burniaki-Grady dawały dziewczynę
Za jedynaka od Burniaka-Bobra.
Wnet skoczą z bryki, dobędą flaszczynę,
Przepiją do nas, my do nich, i dobra!
Tak im winszujem: «W szczęśliwą godzinę,
W sczęśliwą chwilę!» — A nuż nas pod ziobra
I pod kolana obłapiać drużbowie:
— «A jedźcież z nami! Wypijcież przezdrowie!»
Odpowiedziałem: — «Bóg niech wam zapłaci!
Z wielkim to dla nas, biedaków, honorem.
Ale wiadomo, służba wolność traci,
A jutro każdy stanąć musi z worem
U węgla. Miłać gościna u braci,
Jeno, Bóg świadkiem, ani my ubiorem
Ani myślami dziś nie do wesela...
Tak już musicie bez nas spiewać «Chmiela»[2].
— A czepcież młodą starym obyczajem
Na dzieży, jako nam czepili matki...
A wy, druhenki, z białym korowajem[3]
Nieście się strojno w pozłotki i kwiatki!» —
Tak w przyjacielstwie żegnalim się wzajem.
Posiedli brykę swatowie i swatki,
Drużby się jeno przymawiają mile:
— «Aby tę nockę jedną! Aby chwilę!» —
Jużci, że naszej zapachło to młodzi,
Jako więc kotu wielkanocna szperka.
Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 10 397.jpg
Wygląd
Ta strona została przepisana.