Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 10 312.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ufundowalim wieś polską — Rodaki.
Ziem dobra. Jeno insze obyczaje,
I mowa insza... Że nim się dokupi
Do zrozumienia, człek chodzi, jak głupi.

Podatek płacim duży. Ale czasy
Dobre są. Co rok urodzaj dwojaki...
Że nam się ona kamary[1], szparkasy[2],
Niebardzo jakoś dawają we znaki...
A co gdzie insi od nas poszli w lasy,
Karczować — wszystko zmarniało, chudziaki,
I zeszło na psy! — A nas tu osady
Jest do półsetka. Dawamy se rady». —

Tak mówił tęgi chłop, wielgolud prawy,
Co fajkę kurzył, siedząc na rozworze.
A już przed nami skroś drożnej kurzawy
Ukazowało się bujne pomorze
Łak niskich, w wielkie zapuszczonych trawy.
A podłuż drogi, wśród drzew, dwór przy dworze
W ogrodach, w gankach, w słupkach, w lśniącej blasze...
Tak ów: — «A oto i Rodaki nasze!» —

Więc jak wesele jechałoby właśnie,
Zaczęła młodzież: — «Ognia z pakuł!» — wołać.
Jakże nie hukną z batów! Jak nie trzaśnie
Stokrotne echo w niebieską tę połać!
Jakże ten podrób domowy nie wrzaśnie!
Jak się nie porwą w lot, nie mogąc zdołać
Piechtą, kokosze z tem gdakaniem srogiem!
Jak psi nie wezmą ujadać przed progiem!

Tak w onej wrzawie stanęlim w folwarku
Godnym. Zeskoczył gospodarz z rozwory,
Otworzył bramkę, zdjął czapkę i karku
Zniżywszy, grzecznie uderzył w honory.

  1. Kamara (port.) — izba skarbowa.
  2. Szparkasa (niem.) — kasa oszczędności.