Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 10 032.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Przedali Szwabom od Mławy[1], to wszytek
Grosz nam się rozlazł! Nic nie szedł w pożytek».

Ale szewc Szczęśniak, pojrzawszy na żonę,
Co dzieciąteczko na łonie tuliła,
— «Oj dałby — rzecze — Bóg w tę, czy w tę stronę,
Bo nas już bieda ze wszystkiem zamdliła!» —
Na to Sekura: — «Gadają, co one
Kraje bogate są, złota w nich — siła,
Tylko że naród je czarny i dziki,
To przez to nas tam chcą mieć, katoliki».

— «Laboga! — wrzasną dziewki, co tam stały —
Słyszysz ty, Zośka? Tam chłopy jak sadze...»
— «A cóż tam Zośce, kiej Stacho je biały!...»
— «O... Stacho znowu!... A cóż ja ci wadzę,
Że mnie do Stacha przykładasz?» — Przerwały:
— «Dać spokój! — Cichaj!»[2] — «Ej, powiem! Ej, zdradzę!» —
Buchnął śmiech pusty, dziewczęcy, swawolny:
Zośka stanęła w ogniach, by mak polny.

Lecz w inszej kupie radzili ludziska
O ziemi: — «Słychać, co dołki są płoche[3],
A górki żyzne. — Ja idę, gdzie niska
Rola. A co mi po górach wlec sochę?...
— Żyto siał będę... Zaorzę życiska[4],
Kobiecie na len odetnę ta trochę,
Trochę na owies, na jęczmień uładzę,
A reszta — het precz ziemniaki obsadzę».


  1. Mława — m. nad. Mławką w woj. warszawskiem, niedaleko granicy pruskiej.
  2. Cichaj (gw.), niby od czasownika cichać — bądź cicho, milcz!
  3. Dołki... płoche — doliny, równiny marne, poślednie, liche.
  4. Życisko — pole, z którego zebrano żyto.