Strona:PL Maria Konopnicka-Damnata 093.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PO SZEŚCIU WIEKACH.

Nie, ja nie wielbię ciebie, Beatrycze,
Nie jesteś ty mój ideał niewieści.
Boś ty wielkiemu mężowi boleści
Wtedy zjawiła swe słodkie oblicze,
Gdy on się z piekieł dźwignął na dzień boży,
Na tła różane i wiecznej brzask zorzy.

Nie poszłaś ty z nim, za dni połowicy,
W on las posępny, gdzie duch szuka drogi,
Nie byłaś światłem dla wieszcza źrenicy,
Gdy ją zwątpienia zaćmiły i trwogi,
Sam się obłąkał w gąszcz dziką i czarną
Ów wielki tułacz i pątnik z nad Arno.

Ciebie przelękły okręgów tych ciemnie,
Co kaźnią ducha i miejscem są męki.
Może cię wołał i wzywał daremnie,
Może napróżno chciał dotknąć twej ręki,
Może cię szukał oczyma przy sobie,
W tej wielkiej pustce i żywych ciał grobie.