Strona:PL Maria Konopnicka-Damnata 037.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jeszcze śnią się naprzemiany
Wielkie chwile, wielkie męże,
Ten Puławski, te Barszczany,
I te boje i oręże...

I on płaszcz z błękitów cały,
Tej Hetmanki silnej ręki,
Przed którą tu działa drżały,
Przygwożdżone za paszczęki...

I duch jakiś mocny bije
Od tych wierzyc, baszt, kamieni....
Bo tu wielka przeszłość żyje,
Której żadne dziś — nie zmieni.

A więc nieśmy hołdy swoje,
Przed ten ołtarz narodowy!
Pieśń też musi mieć swą zbroję
Z skarbca starej Częstochowy!

Ona też jest z tej załogi,
Której Boża moc hetmani!
Jej tez walczyć, nie znać trwogi,
Na usługach miłej pani.

Bo i ona w tej żołnierce
Niepoślednim chce być ciurą:
Jej zdobywać ludzkie serce,
Jej ton swojski trzymać górą...

Gdy ojczyste niesie słowo,
Gdy przebiega miasta, wioski,