Strona:PL Ludzie i pomniki (Hollender) 45.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Twych skarbów strzegą klamki, wrzeciądze,
i zapach, który zawsze mnie mdli,
ty odprowadzić mnie, gdy wychodzę
możesz zaledwie do bliskich drzwi.

Wyklnij, lub żałuj obcego syna
w światku swych aktów, córek i krat,
tuż poza dzwiami mój się zaczyna
naprawdę wrogi, obcy ci świat.

Kaczemi skrzydły mnie nie zastawisz,
ptaku domowych kałuż i błot,
wracam do własnych leśnych trzęsawisk,
codziennie trudny zaczynać lot.

Wysokopiennym czasem i lasem
szybuję ciężki od własnych win.
— Nakryty domem, zamyśl się czasem,
że ci się podział kukułczy syn.