Strona:PL Ludzie i pomniki (Hollender) 39.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Potem głos miałaś, pani, potem — znowu pani,
potem pani niechcący Nałkowską ruszyła,
po Nałkowskiej — Dąbrowską, potem znowu dla niej
znalazła „perspektywę", potem znów mówiła.

Potem listy czytała, wielce wzruszające
bezrobotnych i chłopów dwu miłym doktorom,
malarz miał chęć na posła, a poseł na pączek,
a ten jeszcze ktoś mówił — „ogólnie rzecz biorąc".



Wymknąłem się cichutko, nastrój się nie zepsuł,
bo gdy wpadłem za tydzień, znów prawie w połowie
o kwestji panteatru mówił ten sam zespół,
to znaczy — ty, o pani i inni panowie.

I wiem, że jeśli wpadnę pojutrze, czy jutro,
ujrzę przy pederastach jak siedząc i panach,
pani łezkę uronisz na wezbrane futro,
a ja westchnę, łakomie patrząc w twe kolana.

Znów panidealistów kilku płci żydowskiej
będzie skromnie mówiło — „Tak jest, tak jest, proszę“,
i rzeknie co pięć minut inny pan Dąbrowski
tym razem — „O, to inna jest para kaloszy...“