Strona:PL Ludzie i pomniki (Hollender) 37.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gejzerem w środku miasta wytryśnij do góry,
bryźnij gnojem zgęstniałym na dachy na mury,
raz jeden na zwycięstwo wysil się ogromne,
i o domu rodzinnym moim nie zapomnij.
I środkiem, samym środkiem masz płynąć po mieście.
Wszyscy zacni mieszczanie twoją czarną treścią
oblepią się z radością, wdzięcznie i obleśnie,
zaryczą nawet twoje butownicze pieśni,
pełni trwożnej radości, w służalczych umizgach.
— Pamiętaj, wszystkie brudy masz z siebie wybryzgać,
wyrzucić z siebie wszystkie hańbiące cię ciała.

Aż wytoczysz się wolna, srebrzysta i biała,
połyskliwa i wartka, młoda i wężowa,
— rzeko, prawdziwa rzeko prawdziwego Lwowa.

I wtedy, rzeko inna, rzeko srebrnołuska,
pozwolisz mnie się w twojej czystości wypluskać,
pozwolisz się przebłagać, że w więzienne noce
nie umiałem z innymi nieść buntu i mocy,
i może słowa moje poniesiesz przez wieczność...



Tak wyznałem ci, miasto, miłość niedorzeczną.
Ale nie ty, dzisiejsze, przyjmiesz moją spowiedź,
lecz ty, jutrzejszy, znowu uwolniony Lwowie.
Jak grynszpan na twych dachach śpią wczorajsze wieki,
AŻ DO DNIA WYZWOLENIA UWIĘZIONEJ RZEKI.